Jak zwykle u Vandermeera nie mogło zabraknąć grzybów. Nowy cykl, u nas podzielony na trzy części (ciekawe jak w oryginale...) i znów mi przyjdzie czekać nie wiadomo jak długo na kolejny tom.
Książka niezła - atmosferyczna, ciekawa, zaskakujące, nie do końca zrozumiała - czyli klasyczny Vandermeer. Oprócz grzybów jest też oczywiście odludek w społeczności ludzi - to oraz grzyby to chyba ulubione tematy Vandermeera. Pewnie z zawodu jest biologiem albo czymś takim. Nieważne - ważne, że pisze dobre książki i fajnie się je czyta. Oczywiście "Miasta szaleńców i świętych" i tak nie pobiło (i zapewne już nic nigdy tego nie zrobi).