Jeśli lubisz czytać o grzebaniu w kodzie genetycznym lub różnego rodzaju modyfikacjach ciała, a do tego kochasz morze/ocean, to jest to trylogia zdecydowanie dla Ciebie. Mnie te tematy interesują średnio, aczkolwiek trzeba docenić warsztat pisarza. Jeszcze większe pochwały należą mu się za opublikowanie tych książek za friko w internecie (na licencji jakiejś-tam, nie ogarniam tego):
http://www.rifters.com/real/STARFISH.htm
http://www.rifters.com/real/MAELSTROM.htm
http://www.rifters.com/real/Behemoth.htm
Co do ostatniego tomu, to "Behemot" przyniósł spodziewane emocje, ale wracać do tych książek raczej nie będę - nie mój klimat.